Wiele za nami, wiele przed nami (miejmy nadzieję) :) Dzielę się tutaj naszą codziennością, która dzięki naszemu poczuciu humoru nie zamienia się w rutynę. Zazwyczaj :)

czwartek, 26 grudnia 2013

to właśnie my...

On:
- Czemu nie zrobiłaś sałatki, sałatkę bym zjadł.
Ja:
- Zjedz se mięso w galarecie.
On:
- No tak, w sumie to podobne.


Biegnę i wskakuję na niego  ;)
On stęka.
Ja:
- Sarenka przybiegła.
On:
- Sarenka, która połknęła kowadło.

3 komentarze: