Wiele za nami, wiele przed nami (miejmy nadzieję) :) Dzielę się tutaj naszą codziennością, która dzięki naszemu poczuciu humoru nie zamienia się w rutynę. Zazwyczaj :)

wtorek, 22 października 2013

Rozmowa dwóch strażaków

Syn i ojciec:
- Kuba, zgasiłeś światło w kuchni?
- Nie.
- To zgaś!
- Ale to nie ja zapalałem!
- A jakby tu się paliło, to też byś powiedział, że to nie ty zapalałeś?
- Ale się pali, znaczy świeci!
- Ale ja mówię o ognisku, jakby tu się na środku paliło, to co?
- Ale myślisz, że żarówka zrobi spięcie?

........
I tak mam codziennie...

poniedziałek, 14 października 2013

gupi fon, no!

Smartfony i ich słowniki...

Wysyłam smsa do męża:
Co z tym koniem?
On:
Z JAKIM KONIEM???
Hm, miało być:
Co z tym kinem?


piątek, 11 października 2013

Jak mus, to mus...

Wróciłam wczoraj od fryzjera. Pocieniowałam moje długie i ciężkie włosy, pani fryzjerka nieźle się narobiła przy tym, wzdychała, mruczała, a przy suszeniu spytała:
- W jakim czasie one schną?
- Jakieś dwanaście godzin.
(Co wcale nie było kłamstwem czy złośliwością, bo jeśli umyję głowę wieczorem to rano mam jeszcze wilgotne włosy).
No, ale nie o tym chciałam, aczkolwiek kwestia fryzury jest tu znacząca.
Chciałam o tym, że muszę kochać swojego męża. No nie mam innego wyjścia:)
Wróciłam do domu, małż patrzy uważnie i rzecze:
- Sam bym cię lepiej obciął, ile zapłaciłaś?
- Cztery dychy.
- No widzisz! Ja bym wziął 38 zeta, byłabyś dwójkę do przodu, ha!
- Bardzo śmieszne, idź sobie!
- A tak w ogóle to masz taką samą fryzurę, jak wtedy gdy cię poznałem. Wiosna 1986. Na górce. Też miałaś takie włosy.

No i co? Jak go tu nie kochać? No nie da się inaczej, jak mus, to mus!


poniedziałek, 7 października 2013

Argument nie do przebicia.

Dzwoni stare dziecię (lat 18):
- Mamo, dzisiaj  nie idę do szkoły.
- A z jakiegoż to powodu?
- Mam tylko dwie lekcje, a poza tym wczoraj byłem.

No tak. Nie mam pytań...