Wygoniłam dzisiaj Małża z łazienki, kiedy mył zęby (szczoteczką elektryczną, co nie jest bez znaczenia). Robię co moje i słyszę, że łazi po salonie i brzęczy (jakby nie mógł iść do górnej łazienki). Brzęczy, brzęczy, brzęczy, wreszcie skrobie w drzwi i bełkocze:
- Długo jeszcze? Bo ja już szkliwo zdarłem!
Komentarz zbędny...
Mężczyźni:)))dziękuję ,miłej nocy życzę :)
OdpowiedzUsuń