On:
- Czemu nie zrobiłaś sałatki, sałatkę bym zjadł.
Ja:
- Zjedz se mięso w galarecie.
On:
- No tak, w sumie to podobne.
Biegnę i wskakuję na niego ;)
On stęka.
Ja:
- Sarenka przybiegła.
On:
- Sarenka, która połknęła kowadło.
Dobre...z tym kowadłem :P
OdpowiedzUsuńdzięki ;) tam zaraz kowadło
UsuńO matko ahahahah. Jest moc :)
OdpowiedzUsuń