Siedzimy przy porannej kawie, dzieciaki śpią na górze, pies na dworze, koty hasają.
On (studiując gazetkę z Selgrosa):
- Wiesz, że skończył się nam płyn do prania?
Ja:
- Wszystko się kończy i wszystko przemija i dzień się kończy i piękne wspomnienia, lecz jest coś w życiu co nigdy nie mija, to są marzenia.
On:
- Cholera, chciałem jeszcze powiedzieć, że proszek się nam kończy, ale zaraz Panem Tadeuszem polecisz.
W TV leci muzyka. Ambitny kawałek "Sexi papi".
Ja:
- I jak mężczyźni mają postrzegać kobiety, skoro w każdym teledysku kobieta jest obnażona, a jej jedynym zadaniem jest kręcenie tyłkiem. To sprowadzanie kobiety do roli przedmiotu, mebla, kompletne wyprucie z uczuć i rozumowania!
On:
- A mogę przełączyć na TVN Turbo?