Późny wieczór. On zasypia, ja czytam. Standard. On ziewa przeokropnie.
- Po co ziewasz? - pytam zirytowana.
- Bo jestem śpiący.
- To jak jesteś śpiący, to śpij.
- Nie mogę, bo mi przeszkadzasz.
- To nie ziewaj, ziewa się wtedy, kiedy chce się spać, a nie może, a ty możesz.
- Mógłbym, gdybyś przestała gadać.
.....
Poranek. Gadamy w łóżku, jak co weekend.
- Co ja mam zrobić z włosami - marudzę, kładąc mu głowę na brzuchu.
- Umyj.
- Jezu, idę do fryzjera, poradź coś!
- Jak ja szedłem, to spytałem: obciąć? Powiedziałaś tak. Spytałem: nie obcinać? Powiedziałaś tak.
- Ale masz porównanie. Może kolor zmienię?
- Nie.
- To może obetnę na krótko?
- NIE!
- To co?
- Co chcesz.
- A podobam ci się w takich?
Krzywi się.
- Dobra! Znajdę sobie kogoś, komu się będę podobać! - prycham.
On, z uśmieszkiem typu "macho".
- Kochanie, mówmy o rzeczach realnych.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńtypowe i takie prawdziwe :)
OdpowiedzUsuńTia, a to życie właśnie ;)
UsuńRewelacja :-) miłej niedzieli, pozdrawiam i wracam do Nocnego Łowcy :-D
OdpowiedzUsuńObrońca nocy? To życzę wielu wrażeń :)
UsuńTak Obrońca nocy :-) właśnie skończyłam. Wrażenia super, a końcówka wielki szok ;-) hmm będzie druga część?
UsuńHmm... jeszcze by się zdziwił :)
OdpowiedzUsuńPo prostu świetne. Padłam ;)
OdpowiedzUsuń